Hej wszystkim, którzy tu zostali! :D Jest to post z informacją o moim nowym blogu, który będzie zupełnie inny niż ten. Dużo postów DIY, dużo dawki inspiracji, moda, TAG'i, porady urodowe ( włosy, makijaż ) i urozmaicenie filmikami na youtbue. Jeśli chcecie się przekonać - zapraszam cieplutko! Swoją drogą dziwnie tu tak pisać, po prawie roku... No nic, Zapraszam jeszcze raz! :)
Just-Lucky < 3
niedziela, 6 grudnia 2015
środa, 8 kwietnia 2015
KONIEC BLOGOWANIA
Hej Kochani :)
Nadszedł ten moment, którego się obawiałam. To mój ostatni post. Z wielu przyczyn - brak czasu (np. w tym miesiącu mam prawie 15 sprawdzianów), problemy zdrowotne, przez które niedługo będę miała pełno badań w szpitalu, ale również... brak chęci i motywacji do pisania. Dlaczego? Kiedyś blogger wydawał mi się świetną stroną, na której można poznać pełno ciekawych osób, posty były interesujące, nie przepchane reklamami z sheinside. Tak wiele blogów było całkowicie od siebie różnych, ale wciąż tak samo świetnych. Teraz mam wrażenie, że nastąpiła jakaś " MODA NA BLOGA", każdy go musi mieć, ale tylko dlatego, że to teraz takie popularne,a nie dlatego, że naprawdę chcą robić coś co sprawia im przyjemność. Założyłam bloga, aby jakoś się hmm... wyróżnić? Znaleźć swój mały kącik, sposób na nudę i chęć udzielania się jakoś w internecie. Nie zależało mi nigdy jakoś za bardzo na popularności bloga, ponieważ w sumie chciałam mieć go jako swoją pamiątkę na późniejsze lata. Dobra, z resztą - mniejsza o to. Teraz praktycznie każdy blog jest taki sam, naprawdę mało takich perełek. Wszędzie widzę głupie reklamy,a większość postów to tematyka np.: " UBRANIA Z SHEINSIDE" i tam pełno zdjęć ciuszków, których i tak wiele z nas nie zamówi, bo to nawet nie polska strona, i wiem sama po sobie, że szczerze nawet by mi się nie chciało "bawić" z tymi dolarami tam, więc w sumie polega to na tym, że pooglądamy sobie ładne ubranka i nic. A reklama gotowa. (Nie mówię tego o blogerkach, które naprawdę sobie na to zapracowały i nie moją miliona współprac, a 3 ubrania na miesiąc z jednej strony traktują jako "dodatek" do ciężkiej pracy na blogu.) Do tego jak widzę grupę na facebook'u "blogerzy" to przeważnie tylko się denerwuję. WSZĘDZIE "obs za obs", wszędzie. Sama dodaję tam link raz na jakiś czas z nowym postem, ale tylko to. Naprawdę, ta strona sprawia wrażenie, że 80% blogerów to miłośnicy darmowych rzeczy, dzięki współpracom. Ja dzięki temu wszystkiemu straciłam chęć do pisania postów, przez co zadecydowałam o końcu mojego blogowania. Nie usunę go, bo tak jak mówiłam, będzie to taka pamiątka i na zawsze pozostanie moim małym światem. + Konto na YT nadal będę prowadziła, a nawet więcej - mam pomysł na nową serię, którą chyba niedługo zacznę. Do tego możecie mnie znaleźć na instagramie. Teraz dodam kolaż paru zdjęć właśnie z tej apki, a Wam mówię do widzenia. Dziękuję stałym czytelnikom bloga. Kocham Was. :)
Nadszedł ten moment, którego się obawiałam. To mój ostatni post. Z wielu przyczyn - brak czasu (np. w tym miesiącu mam prawie 15 sprawdzianów), problemy zdrowotne, przez które niedługo będę miała pełno badań w szpitalu, ale również... brak chęci i motywacji do pisania. Dlaczego? Kiedyś blogger wydawał mi się świetną stroną, na której można poznać pełno ciekawych osób, posty były interesujące, nie przepchane reklamami z sheinside. Tak wiele blogów było całkowicie od siebie różnych, ale wciąż tak samo świetnych. Teraz mam wrażenie, że nastąpiła jakaś " MODA NA BLOGA", każdy go musi mieć, ale tylko dlatego, że to teraz takie popularne,a nie dlatego, że naprawdę chcą robić coś co sprawia im przyjemność. Założyłam bloga, aby jakoś się hmm... wyróżnić? Znaleźć swój mały kącik, sposób na nudę i chęć udzielania się jakoś w internecie. Nie zależało mi nigdy jakoś za bardzo na popularności bloga, ponieważ w sumie chciałam mieć go jako swoją pamiątkę na późniejsze lata. Dobra, z resztą - mniejsza o to. Teraz praktycznie każdy blog jest taki sam, naprawdę mało takich perełek. Wszędzie widzę głupie reklamy,a większość postów to tematyka np.: " UBRANIA Z SHEINSIDE" i tam pełno zdjęć ciuszków, których i tak wiele z nas nie zamówi, bo to nawet nie polska strona, i wiem sama po sobie, że szczerze nawet by mi się nie chciało "bawić" z tymi dolarami tam, więc w sumie polega to na tym, że pooglądamy sobie ładne ubranka i nic. A reklama gotowa. (Nie mówię tego o blogerkach, które naprawdę sobie na to zapracowały i nie moją miliona współprac, a 3 ubrania na miesiąc z jednej strony traktują jako "dodatek" do ciężkiej pracy na blogu.) Do tego jak widzę grupę na facebook'u "blogerzy" to przeważnie tylko się denerwuję. WSZĘDZIE "obs za obs", wszędzie. Sama dodaję tam link raz na jakiś czas z nowym postem, ale tylko to. Naprawdę, ta strona sprawia wrażenie, że 80% blogerów to miłośnicy darmowych rzeczy, dzięki współpracom. Ja dzięki temu wszystkiemu straciłam chęć do pisania postów, przez co zadecydowałam o końcu mojego blogowania. Nie usunę go, bo tak jak mówiłam, będzie to taka pamiątka i na zawsze pozostanie moim małym światem. + Konto na YT nadal będę prowadziła, a nawet więcej - mam pomysł na nową serię, którą chyba niedługo zacznę. Do tego możecie mnie znaleźć na instagramie. Teraz dodam kolaż paru zdjęć właśnie z tej apki, a Wam mówię do widzenia. Dziękuję stałym czytelnikom bloga. Kocham Was. :)
MÓJ KANAŁ NA YOUTUBE - https://www.youtube.com/channel/UCAuMQRhKvUpLvuiwkzirP6g\
INSTAGRAM - https://instagram.com/yourshadowxx/
piątek, 13 marca 2015
JAK ZMIENILAM SIE OD 2005?
Hej hej! :)
Ostatnio przeglądałam swoje fotki sprzed paru lat i stwierdzam, że... ogromnie się zmieniłam! Dzisiejszy post będzie opierał się praktycznie tylko na zdjęciach, bo nie ma co tutaj za dużo gadać, wyciągnijcie sami jakieś wnioski, oto zdjęcia:
No więc... Nie wiem jak to skomentować, pozostawię to Wam haha. :) W sumie fajnie by było, jakby więcej osób robiło takie notki, bo ciekawie tak popatrzeć jak ktoś się zmieniał w ciągu iluś tam lat. :)
Ostatnio przeglądałam swoje fotki sprzed paru lat i stwierdzam, że... ogromnie się zmieniłam! Dzisiejszy post będzie opierał się praktycznie tylko na zdjęciach, bo nie ma co tutaj za dużo gadać, wyciągnijcie sami jakieś wnioski, oto zdjęcia:
2005
2006
2010
2012
2013
2014
2015
No więc... Nie wiem jak to skomentować, pozostawię to Wam haha. :) W sumie fajnie by było, jakby więcej osób robiło takie notki, bo ciekawie tak popatrzeć jak ktoś się zmieniał w ciągu iluś tam lat. :)
wtorek, 10 marca 2015
ZMIANA TRYBU ZYCIA / DROGA KU SZCZESCIU
Hej Dzióbki! :D
Ahhh, w końcu moja wena twórcza wraca. Znowu mam ochotę chwycić za aparat i porobić jakieś głupie zdjęcia dla przyjemności. Od dzisiaj ostatecznie zamykam stary rozdział i żyję dalej... bo muszę. :) Mój cel to osiągnięcie 100% zadowolenia z siebie oraz... ze swojego ciała. Tak więc - od dzisiaj odżywiamy się zdrowo i ćwiczymy, dla przyjemności, nie z musu. Właśnie piszę posta zajadając przepyszną kanapkę z ciemnego chleba, ogórka i papryki + szczypta pieprzu ziołowego.
Ahhh, w końcu moja wena twórcza wraca. Znowu mam ochotę chwycić za aparat i porobić jakieś głupie zdjęcia dla przyjemności. Od dzisiaj ostatecznie zamykam stary rozdział i żyję dalej... bo muszę. :) Mój cel to osiągnięcie 100% zadowolenia z siebie oraz... ze swojego ciała. Tak więc - od dzisiaj odżywiamy się zdrowo i ćwiczymy, dla przyjemności, nie z musu. Właśnie piszę posta zajadając przepyszną kanapkę z ciemnego chleba, ogórka i papryki + szczypta pieprzu ziołowego.
Fast food'y, słone i słodkie przekąski zastępuję owocami. Dzisiaj po bieganiu poszłam do sklepu i kupiłam potrzebne warzywa,a jako osłodę życia wybrałam winogrono, mniam!
Wracając do tego biegania... Od dzisiaj biegam codziennie z moją przyjaciółką.W sumie niedawno wróciłam i powiem Wam, że czuję się o niebo lepiej, ponieważ mam zwolnienie z wf'u od dłuższego czasu i nie mogę ćwiczyć, bo mam sporo problemów zdrowotnych, ale ja już myślałam, że oszaleję - 3 MIESIĄCE BEZ RUCHU! Dla mnie katorga, bo kocham ćwiczyć. Tak więc... No trudno, chociaż sobie pobiegam truchcikiem wieczorami. I tak jestem załamana, bo kondycja (jeśli chodzi o bieganie, bo w domu wieczorami rozciągam się) jest marna, ale nadrobimy! :)
Podczas biegania towarzyszy mi muzyka, która sprawia, że zapominam o świecie . Dzisiaj górowała piosenka " Five hours - Deorro ".
Mam nadzieję, że wytrwam tak do wakacji, ale wierzę w to z całego serca, bo naprawdę warto! W zdrowym ciele - zdrowy duch! :)
wtorek, 24 lutego 2015
DIETA JABLKOWA
Hej Kochani!
Od dwóch dni zmagam się z dietą jabłkową, czyli - nie jem nic innego jak jabłka w różnej postaci i nie piję nic innego niż woda niegazowana. Po co to? Jest to dieta, która trwa 2-3 dni, więc jakoś można dać radę. Do tego oczyszcza organizm, co mi się przyda, bo ostatnio borykam się w wypryskami, co mnie bardzo denerwuje. Wiem, że taki wiek, ale nigdy nie miałam z tym problemu, a teraz myślę nawet o dermatologu, dlatego - raz kozie śmierć. Zaczęłam w niedziele - teraz opiszę moje 2 dni z tymi owockami.
NIEDZIELA - zjadłam normalne śniadanie, ponieważ była u mnie jeszcze przyjaciółka i tata wstał rano, i zrobił naprawdę sporo tego, więc zjadłam - z zamiarem, że odpokutuję dzisiaj rano. Następnie na obiad nie chciało mi się kombinować, więc zjadłam po prostu 2 surowe jabłka. Na kolację pokroiłam jedno w kostkę i dodałam trochę jogurtu naturalnego (tak, można dodawać jakieś lekkie dodatki.)
PONIEDZIAŁEK - Na śniadanie nie miałam ochoty w ogóle jeść, więc zmusiłam się do jednego surowego jabłka. Na obiad znowu nie miałam głodu i zjadłam 2 surowe jabłka. Za to na kolację potarłam parę jabłek, dodałam cynamon i ODROBINĘ cukru, i po prostu niebo w gębie! Ogólnie chciałam zakończyć na dwóch dniach, ale mówiłam sobie, że dzisiaj rano odpokutuję, więc i tak zrobiłam - zjadłam jabłko pokrojone w kostkę z połową banana, który jest dobrym dawcą energii.
Od dwóch dni zmagam się z dietą jabłkową, czyli - nie jem nic innego jak jabłka w różnej postaci i nie piję nic innego niż woda niegazowana. Po co to? Jest to dieta, która trwa 2-3 dni, więc jakoś można dać radę. Do tego oczyszcza organizm, co mi się przyda, bo ostatnio borykam się w wypryskami, co mnie bardzo denerwuje. Wiem, że taki wiek, ale nigdy nie miałam z tym problemu, a teraz myślę nawet o dermatologu, dlatego - raz kozie śmierć. Zaczęłam w niedziele - teraz opiszę moje 2 dni z tymi owockami.
NIEDZIELA - zjadłam normalne śniadanie, ponieważ była u mnie jeszcze przyjaciółka i tata wstał rano, i zrobił naprawdę sporo tego, więc zjadłam - z zamiarem, że odpokutuję dzisiaj rano. Następnie na obiad nie chciało mi się kombinować, więc zjadłam po prostu 2 surowe jabłka. Na kolację pokroiłam jedno w kostkę i dodałam trochę jogurtu naturalnego (tak, można dodawać jakieś lekkie dodatki.)
PONIEDZIAŁEK - Na śniadanie nie miałam ochoty w ogóle jeść, więc zmusiłam się do jednego surowego jabłka. Na obiad znowu nie miałam głodu i zjadłam 2 surowe jabłka. Za to na kolację potarłam parę jabłek, dodałam cynamon i ODROBINĘ cukru, i po prostu niebo w gębie! Ogólnie chciałam zakończyć na dwóch dniach, ale mówiłam sobie, że dzisiaj rano odpokutuję, więc i tak zrobiłam - zjadłam jabłko pokrojone w kostkę z połową banana, który jest dobrym dawcą energii.
Wrażenia? Na pewno czuję się lepiej, chociaż uwierzcie - było ciężko pierwszego dnia, nawet wiecie co zrobiłam? Otworzyłam paczkę chipsów, włożyłam do niej głowę i z jakieś 3 minuty tak stałam i wąchałam te chipsy hahaha :D Ale wygrałam! I jestem z siebie dumna. Powiem szczerze, że nawet jak tak patrzę teraz na moją twarz, to wyprysków jest mniej i te co zostały są mniejsze (ale to też zasługa pewnego specyfiku, o którym opowiem Wam kiedy indziej). Tak czy siak, myślę, że warto było tak oczyścić organizm i myślę, że za jakiś miesiąc znowu to powtórzę. Do kolejnego postu! ;*
BTW - Nie wiem o co chodzi, ale dzisiaj wchodzę na bloga, a tam 500 wyświetleń, a to nawet nie koniec dnia. Czy ktoś może mi to wytłumaczyć? Hahaha ♥ Kocham Was!
piątek, 20 lutego 2015
YOGA / 7 SECOND CHALLENGE
Hej Kochani! Dzisiaj mam dla Was aż 2 filmiki! Coś ostatnio z nimi szaleje i się naprawdę wkręciłam. Dzisiaj chyba też nagram jakiś challenge (bo uważam, że takie filmiki są najciekawsze itp.) No i dla przypomnienia dam też trochę starszy filmik, gdzie mówię w 7 językach haha. :)
YOGA CHALLENGE
7 SECOND CHALLENGE
MOWA W 7 JĘZYKACH
No i na koniec taki bonusik - taniec belgijski z mojego LO.
piątek, 13 lutego 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)